Tereny Mieszańców > Pustynia opustoszenia

Kanion

(1/1)

Zuzm:
Przez pustynie może ciągnąć się Kanion, co nie?

Amon:
Szedł przed siebie wraz z swym towarzyszem, który radośnie biegł i poszczekiwał obok Amona. Demon czuł się wspaniale w miejscu w którym przebywał. Szedł przed siebie idąc po ciepłej spękanej ziemi. Mały Cerber co jakiś czas łapał Demona za ogon zębami, ale ten się tym nie przejmował i nie sprawiało mu to bólu. Założył na głowę kaptur, żeby nie dostać udaru lub czegoś. Mimo, że on jest Demonem to i tak może zachorować, więc lepiej uważać.

Amon:
Mały podopieczny Amona ciągnął go za ogon w przeciwną stronę do której szedł. Westchnął i skierował się tam gdzie go prowadzi podopieczny.

//Wyszedł.

Taharaki:
To miejsce nocą wydało się niezwykle interesujące. Podejrzany słodki zapach zwabił tu naszego bohatera. Tah usiadł na skalnej półce i podziwiał nocne niebo. Tajemniczy cień pojawił się tuż obok. Absol? Tak. Jednak po chwili zmienił się w czarnego królika w czerwonym stroju. Jego krwawe oczy patrzyły na "kota".
- Co masz zamiar zrobić w sprawie swoich wspomnień?
Długo milczał. Jakby była to największa tajemnica na świecie. Kły błysnęły, a kąciki ust podniosły się lekko. Nie odwracając głowy rzekł:
- Tak ci śpieszno by wysłać mnie do Otchłanni?
Królik fuknął i znów stał się zwykłym chowańcem. W Halloween moc pieczęci jest dużo słabsza... eh. Absol zniknął za chwile w ciemności. Tah dalej siedział i badał czujnym wzrokiem okolice.

Znudzony po X czasie wyszedł.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

Idź do wersji pełnej